Generalnie to nasza koleżanka ma domek w górach. Mała wioska, właściwie ulica, oddalona jakieś pięć kilometrów od miasta, do tego trzeba dodać drogę z domu do znaku i od znaku do dworca, w sumie jakieś sześć/siedem kilometrów. Moim zdaniem naturalnym odruchem jest pomoc, jeśli ktoś nie ma samochodu, a musi się dostać do miasta (czytaj- wyszedł za późno i w desperacji próbuje złapać stopa, by zdążyć na pociąg). Powiem szczerze- wmurowało mnie prawie. Minęło nas jakieś sześć samochodów, z czego z cztery były z Wrocławia i żaden się nie zatrzymał. W końcu jakiś miły Pan zaoferował nam podwózkę, za co byłyśmy wielce wdzięczne.
Co się dzieje z tym światem? Okej, rozumiem, trudno zaufać obcemu, ale tu nawet już nie chodzi o tą sytuację. Czy tylko moim zdaniem pomoc drugiej osobie powinna być naturalnym odruchem? Obojętnie, czy kogoś lubimy czy nie, w niektórych sytuacjach powinno się trzymać sztamę i pomagać sobie wzajemnie. Takie tendencje wśród młodzieży można zaobserwować nie od dziś, jednak po raz pierwszy zaobserwowałam takie coś w mojej szkole. Dlaczego każdy patrzy tylko na swój interes?! Przecież pomagając sobie można osiągnąć o wiele więcej, niż w pojedynkę. Czy egoizm przysłonił nam już zupełnie to, co wydaje się być jedną z najważniejszych rzeczy? Rozumiem, rywalizacja, jednak czy nie lepiej czasami współpracować, zamiast kopać pod sobą dołki? Co będziesz mieć z tego, że kolega nie odrobi zadania, bo mu powiesz, że nic nie było? Co Ci szkodzi pomóc koleżance, która ma problemy, na przykład z matematyką? Ucieszy Cię, kiedy ktoś inny dostanie złą ocenę lub straci coś?
Co się dzieje z tym światem!? Co poszło nie tak, że jest dziś jak jest? Czy nie umiemy już być bezinteresowni? Czy wszędzie musimy widzieć tylko zysk? Nie wiem, czy to ja jestem taka niedzisiejsza, czy naprawdę jest gdzieś problem, który trzeba rozwiązać?
Wiem, że wiele osób niewiele sobie zrobi z tego, co tu napisałam. Ba, wiem, jak niewiele osób w ogóle to przeczyta. Jednak mam nadzieję, że Ci nieliczni, którzy to uczynią, postarają się częściej pomagać. Pokażcie, że nie wszystko stracone, że umiemy jeszcze podać komuś rękę i nie kopną go przy tym w tyłek. Dodajcie to do swoich postanowień noworocznych: będę więcej pomagał!
Dobra, na dzisiaj koniec. Uciekam w świat biologii i angielskiego, a Wam życzę udanego tygodnia i weekendu. A w piątek... studniówka!
see u!